Im więcej spędzam czasu z dziećmi na poznawaniu nowego słownictwa, tym więcej chcę się z nimi bawić. Dziecięcej potrzeby ruchu, radości, wygrywania nie da się nie zauważyć, więc można ją jedynie próbować zaspokoić. Stąd mój minimalizm w czasie lekcji. Drukowanie, laminowanie ograniczyłam do minimum, by nie tylko mieć swój czas dla siebie, ale by dzieci nakłonić do myślenia, akcji i budować w nich zaangażowanie i moc sprawczą, które w nauce języka są moim zdaniem kluczowe.
Często do przeprowadzenia lekcji wystarczą mi papierowe kubeczki, kilka kart obrazkowych i gadżety, które mam zazwyczaj na podorędziu. To dzieci są gwiazdami, a moim celem jest pobudzenie w nich kreatywności i ich dobra zabawa. Mam przekonanie, że radość, którą czują po lekcji jest warta więcej niż tysiące słów. Moim celem jest sprawić, by po prostu lubiły lekcje angielskiego, by z niego nie rezygnowały gdy z przedszkole zamienią na szkołę podstawową, by wytrwały w nauce, a ta sprawiała im przyjemność.
Sprawmy, by NAUKA równała się PRZYJEMNOŚĆ!
Kubeczki w akcji
Przygotowałam karty obrazkowe z wybranym słownictwem. Dla 3/4 -latków wystarczą mi 2-3 słowa, dla 5 i 6 latków do 6 słówek.
Karty staram się mieć zawsze zdublowane, znacznie ułatwia to pracę i łatwiej weryfikuje się poprawne odpowiedzi. Często podwójnie „druknięte” karty przydają się do zabaw w języku angielskim.
Ale przejdźmy do sedna:
Dzieci startują w parach. Na początku wymawiam słowo, które mają odkryć. Dzieci podbiegają do stolika, a następnie starają się dmuchnięciami przepchnąć kubeczek z jednego końca na drugi, tak by spadł. Kolejnym krokiem jest dobiegnięcie do odwróconych kart i znalezienie obrazka. Do każdego insekta dobraliśmy dźwięk, więc pozostałe dzieci podczas wyścigu zajęte są jego wytwarzaniem 🙂
W zabawę pleciona jest rywalizacja, ale staram się cieszyć się tak z drugiego miejsca tak samo jak z głównej wygranej. Entuzjazm znacznie ułatwia pracę z dziećmi i minimalizuje momenty stresowe.
Poniżej znajdziecie materiały do wydrukowania. Kubeczki dostaniecie… wszędzie 🙂 Czy to Pepco, czy Rossman czy w innych,mniej czy więcej, popularnych sklepach.
Na końcowej karcie w załączonym PDF umieściłam trzy zawołania, które posłużą Wam do zabawy w sieć. Po prostu wybierzcie te, które najbardziej przypadnie Wam do gustu.
A net game
Dzieci stają w kole i trzymają się za ręce. Do koła wpuszczamy jedną lub kilka much. Muchy mają za zadanie uciec przed pająkiem, przedzierając się pod złączonymi ramionami dzieci. Oczywiście dzieci tamują muszki i odliczają ich czas powtarzając kilkakrotnie rymowankę. Zazwyczaj wyznaczam ilość od 3 do 5 razy. Zależy od grupy.
Uwielbiam ruch i zabawę, a planując lekcję staram się pamiętać, że moimi odbiorcami są dzieci, a one nie myślą jak dorośli.
Dajcie znać jak udały się zabawy z dziećmi i czy w ogóle z nich skorzystaliście:) Jestem bardzo ciekawa Waszych spostrzeżeń 🙂