...
Przejdź do treści

Dyslexia – przekleństwo czy błogosławieństwo

Dziś pierwszy dzień szkoły po przerwie świątecznej. Cieszę się, że dzieci wracają do szkoły, ponieważ w domu ponownie zawita namiastka spokoju oraz organizacji. Jako dyslektyk czuję, że chaos nie jest moim sprzymierzeńcem. Lata doświadczeń nauczyły mnie jak sobie radzić w sytuacjach gwaru, hałasu i rozgardiaszu.

Wiem, kiedy sobie odpuścić i jak zorganizować miejsce pracy. Wiem, kiedy wziąć się do pracy, by była ona bardziej efektywna. I muszę przyznać, że z bólem patrzyłam dziś na masę dzieci biegnących wesoło i z tęsknotą do szkoły. Wiem, że już po pierwszym dzwonku ich entuzjazm zostanie poćwiartowany na części pierwsze…

Today is first day of school after winter break. I’m so happy that my kids come back to school because there will be a little calm and workflow. I’m dyslexic person so fuss and mess are not my best friends. After years I learnt how cope with them, how organise my workplace and when let things go. Now I know how make my work more effective. And I have to say I was looking with grief at kids who were running to school in the morning. I realise that after the first ring their enthusiasm will be dismembered…

Na nieszczęście przerwę świąteczną wykorzystałam na pogłębienie lektur, które od dawna czekały na moją uwagę. Dzisiaj z pełną świadomością mogę powiedzieć, że nie mogłam zaserwować sobie gorszej rozrywki. Z jednej strony lektura “Pokonać dysleksję” Sally Shaywitz, z drugiej “Dar dysleksji” Ronalda Davisa. Rozdwojenie jaźni gwarantowane.

Unfortunately, I used my winter break for reading books about dyslexia. Today I can say with full awareness, I couldn’t get worse entertainment. On the one hand “Overcoming dyslexia” Sally Shaywitz and on the other hand “The gift of dyslexia” Ronald Davis. Split personality guaranteed.

Obie pozycje łączy jedno – opisanie zjawiska dysleksji. Różni podejście do radzenia sobie z “problemem”.

Osobiście zbliżam się do poglądu, że dysleksja nie jest zjawiskiem, które należy leczyć i traktować jako chorobę. Jest to umiejętność postrzegania świata obrazami, które najpierw należy samemu stworzyć. Dlatego tak wiele osób dyslektycznych wspięło się na najwyższe szczeble kariery nauki i literatury – Eistein, Sienkiewicz itp. Dysleksja pobudza do kreatywności, wymaga większej pracy oraz odwagi. Niestety wszystko to potrafi zabić nieodpowiednie podejście do dyslektyka. Często osoby dorosłe – nauczyciele i rodzice – nie są przygotowane i otwarte na potrzeby inne niż ich własne. Nie są przygotowane i nastawione na pomoc dziecku, ale na osiąganie wyników w postaci numerków (ocen) w szkole. To najprostsza i najkrótsza droga do morderstwa kreatywności. Dziecko, które nie może kreatywności rozwijać, oraz uczyć się samodzielnie kreować indywidualnych technik zapamiętywania, jest tłamszone i uznane po prostu za głupie. Efektem jest zwinięcie się w kokon, bez możliwości wykonania żadnego ruchu.

Personally, I believe that dyslexia is not a disease and we don’t have to treat it. Is an ability to see the world in pictures, but just your own pictures you have to create. That’s why so many dyslexic people achieve a huge success (Einstein). Dyslexia means creativity, brave and a lot of work. If there is a dyslexic child in the classroom who can’t develop his/her skills and memorization techniques, in consequence the child is kept down and simply known as stupid. Clear effect of this process is making a cocoon by this child and standing still.

Nauczyciele powinni zdać sobie sprawę, że to czego wymagają od dzieci, nie tylko dyslektycznych, a mianowicie odbębnienia pracy pamięciowej, jest kompletnie pozbawione sensu. Brak zrozumienia w czasie procesu nauki, daje jedynie złudzenie, że uczeń się czegoś nauczył. Mogę dać gwarancję, że kiedy wrócimy do tematu, uczeń nic nie będzie pamiętał. Dlatego dzieci dyslektyczne często nie osiągają wyników w nauce, pomimo że rodzice wkładają tak wiele wysiłku w zmuszanie dziecka do siedzenia nad książkami. Proces nauki należy wspomagać ciekawymi aktywnościami, najlepiej w ruchu. Równie ważna jest umiejętność tworzenia notatek – większość dyslektyków jest wzrokowcami (a to już kwestia ciężkiej pracy (choć uważam że dosyć przyjemnej).

Śmiem twierdzić, że w obecnych czasach na dysleksję cierpi większość dzieci. W rzeczywistości diagnozuje się jedynie ich część – tą której dysleksja utrudnia funkcjonowanie w szkole. Stąd problemy z nadruchliwością, brakiem koncentracji i innymi “problemami” wynikającymi z faktu bycia dzieckiem i dyslektykiem w jednym ciele.

The teachers should realise that forcing kids to remember everything by heart is nonsense. Misunderstanding during learning process give us guarantee waste of time. Forcing dyslexic person to learn more and more and struggle with difficult subject on their own doesn’t make any sense. You should enrich learning process in different interesting and funny, kinesthetic activities. Equally important are personal notes because majority of dyslexic are visualisers.

“Wszystkie dzieci dyslektyczne mają takie same problemy z czytaniem, różni je tylko ich natężenie” – twierdzi Davis.

Nauka słownictwa w ruchu

Dużym problemem, który dostrzegam w edukacji, jest ilość czcionek dopuszczonych do druku w podręcznikach dzieci. Wiadomo, że w ostatnich latach pojawiło się wiele rodzajów nowych czcionek. Niestety im bardziej udziwnione litery, tym trudniej je odczytać. Wyobraźmy sobie teraz dyslektyka w czwartej klasie, który przechodzi z klasy do klasy na różne lekcje i za każdym razem otwiera inną książkę z inną czcionką. Koszmar. Zanim rozkoduje litery często mija większy czas lekcji, wtedy dopiero jest w stanie skupić się na treści, jednak czas lekcji się kończy. Na zdobywanie wiedzy jest jednak już za późno. Dzwonek. Przerwa. Kolejna lekcja. Kolejny podręcznik… zaległości…

The biggest problem in educational system is wealth of prints which are in our pupils’ student’s books. As we know, so many new prints have appeared in recent years. Unfortunately, more curly print character are more difficult to read. Imagine the dyslexic student on the 4th grade who changes classroom and books every single hour. Nightmare. Before he/she docodes print character a lot of time passes. But without decoding he/she is unable to read and learn. Time flies, the lesson ends… ring… break… next lesson…next book…next print character…backlog…vicious circle…

Pierwszym krokiem do poradzenia sobie z dysleksją jest jej akceptacja, nie tylko przez samego zainteresowanego, ale równocześnie przez jego otoczenie. Zrozumienie, empatia, pomysłowość w zaciekawieniu tematem i przedstawieniu go w taki sposób, by pobudzić kreatywność i pomóc dziecku w namalowaniu własnego obrazu danego tematu. Wyrozumiałość i akceptacja wolności oraz odmienności od naszego punktu widzenia i potrzeb, gwarantują sukces dziecka.

First step to cope with dyslexia is acceptance by environment, surroundings and not just by dyslexic student. Understanding, empathy, ingenuity about the subject is the key to success. We have to wake up our creativity to help our kids to paint his/her own pictures. Charity and acceptance for other different points of views are the way to success.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Seraphinite AcceleratorOptimized by Seraphinite Accelerator
Turns on site high speed to be attractive for people and search engines.