Proste sposoby i nie marnowanie czasu na przygotowania, laminowanie, drukowanie i wytwarzanie innych “pożeraczy czasu” to najprawdopodobniej marzenie każdego nauczyciela. Czas – to dla mnie jedna z najważniejszych wartości, na co dzień oraz gdy przygotowuję lekcję dla dzieci. Równie ważne jest “Easy peasy!” – łatwe w wytłumaczeniu, aby przejść jak najszybciej do sedna sprawy.
Ale po kolei:
Powtarzam z dziećmi słownictwo, które będzie nam potrzebne podczas gry. W moim przypadku, było to słownictwo związane z uczuciami. Przyznam się, że posiałam gdzieś flashcards, więc musiałam poradzić sobie bez nich. Użyłam podręcznika oraz kolorowych szkiełek. Ja wymieniałam uczucie, dzieciaki kładły na odpowiednim obrazku szkiełko. Następnie robiłam gesty (lub prosiłam o to ucznia, który dobrze wybrał obrazek), które kojarzyły się z danym obrazkiem. W ten sposób sprawdzałam poprawność wykonanego zadania.
- Następnie poprosiłam dzieci, by na osobnych karteczkach napisały trzy wybrane przez siebie uczucia.
- Następnie rozdałam opaski od gry “Who am I”.
- Dzieci swoją karteczkę przyczepiały osobie po prawej.
- Uczeń z karteczką musiał zgadnąć jak się czuje, poprzez pytanie “Am I hungry?”, “Am I silly?”. Inni odpowiadali “No, you are’n/Yes, you are.” itd.
- Każde dziecko miało siedem szans na odgadnięcie swojego samopoczucia – czyli dostało siedem szkiełek, aby zakrywać obrazki z użytymi słowami
- Słówek było oczywiście więcej niż szans.
- Za odgadnięcie samopoczucia dziecko dostawało punkt w postaci szkiełka.
Super pomysł na pracę z grupą, a nawet z całą klasą. Nie ma ograniczeń wiekowych. Uczniowie właściwie przygotowują lekcje sami, a Wy nie tracicie czasu na przygotowania atrakcyjnych materiałów. Element zaskoczenia uczniowie produkują samodzielnie, choćby podczas wybierania własnych słów do gry.
Have fun!