Podczas ostatniej konferencji Polskiego Stowarzyszenia Dysleksji w Gdańsku, w listopadzie 2018, zostało powiedziane po raz kolejny to o czym wiedzą wszyscy nauczyciele. Polska szkoła nie zmienia się od wieków. To wciąż powielany model pruski nie mający nic wspólnego z nowoczesnym nauczaniem i współczesnym podejściem do wciąż zmieniającego się świata. Farba olejna na ścianach, ławki ustawione rzędem, dzieci siedzące plecami do siebie. Może niejeden z Was powie, że w szkole dzieci mają się uczyć! Dokładnie jestem tego samego zdania!
PRUSKA ZAGADKA
Wyobraźcie sobie, że pytamy człowieka z XVIII wieku, który używał tary zanurzonej w strumieniu do prania ubrań, do czego służy to oto urządzenie po lewej.
Z pewnością nie będzie miał pojęcia!
Zapytajmy zatem człowieka, który używał telefonu na kablu i zajmowało mu to dwa dni by połączyć się z kimś za polem do czego służy to oto urządzenie.
Nie będzie wiedział!
Zmieniło się tak wiele w kwestii technologii, że człowiek sprzed dwustu lat nie byłby w stanie zrozumieć współczesnego świata, a tym bardziej zrobić z niego użytku.
Skoro już udało nam się przywołać myślami człowieka z końca XVIII wieku, co nomen omen, jest nieco creepy, zaprowadźmy go do przeciętnej klasy lekcyjnej w jednej z polskich szkół. Otwórzmy przed nim drzwi i czujmy się szczęśliwi pokazując mu naszą nowoczesną szkołę z XXI wieku! Oto ona!
Co się zmieniło w tej kwestii? Chyba każdy widzi.
Model szkoły zachował się tak trwale w naszych głowach, wrył się w nasz umysł i za nic w świecie nie chce odpuścić, odtajeć i się zmienić.
Nie dziwię się dzieciom, które niechętnie chodzą do szkoły, bo sama jako nauczyciel miałam po dziurki w nosie gołych, pomalowanych olejną – zmywalną farbą ścian oraz pogłosu, na które byłam skazana w ciągu dnia. Spędzałam w pracy większość dnia, mając uczyć, dobrze się bawiąc z młodzieżą, zainteresować ich tematem, często mając do dyspozycji jedynie książki, ćwiczenia i źle skalibrowaną tablicę multimedialną, z której de facto nie dało się korzystać. Uczniowie wcale nie mieli ochoty siedzieć w ławkach, chcieli ze sobą rozmawiać, położyć się, odpocząć. Jak mają prowadzić dyskusję po angielsku kiedy są spragnieni kontaktu ze sobą i każdą sytuację wykorzystają na powiedzenie sobie „czegoś ważnego”. Dlaczego w cudzysłowie? Ponieważ dla nas – dorosłych, to że Krzysiek dał jabłko Elce, a nie Olce specjalnie nie ma znaczenia, dla dzieci to cały świat, pierwsze rozterki miłosne i niepowodzenia.
Bardzo ważne jest by w sali lekcyjnej zadbać nie tylko o wrażenia wizualne, ale również praktyczne oraz słuchowe. Pogłos w salach lekcyjnych, którego doświadczałam na każdej lekcji, męczył mnie i uczniów. Mnie słyszeli uczniowie z pierwszych ławek, a ja słyszałam jedynie szuranie krzesłami. To efekt gołych ścian i podłóg. Okropieństwo! Przecież ściany są wspaniałym miejscem do eksponowania prac uczniów i nie widzę sensu, by nauczyciele po raz kolejny „tworzyli” wydumane gazetki o bezpieczeństwie, skoro można tą przestrzeń oddać uczniom – nawet jeśli miałaby wyglądać trochę na zabałaganioną. Do wniosków estetycznych dojdą sami!
Mam nadzieję, że dyrektorzy szkół dojdą do wniosku, że pomoce dydaktyczne to nie tylko kolejne książki i wskaźniki, ale również pufy, fotele, kanapy, regały na książki, lampki, materace i wykładziny. Fajnie by było, gdyby dzieci czuły się w szkole jak w domu, a czasem nawet lepiej… Tworzenie „cornersów” w szkołach to wspaniała idea, jednak niezbyt rozumiana przez dyrektorów placówek. Bo przecież dzieci mają chodzić na przerwach, a na lekcjach siedzieć i słuchać…
Kiedy skończycie czytać, zastanówcie się, kto z Was czyta książki siedząc przy stole w kuchni? W jakich warunkach czytaliście ten artykuł? Było Wam wygodnie? Mam nadzieję, że tak, ale jednocześnie myślę o dzieciach, które przesiadują w salach przypominających cele więzienne niż przyjazne dzieciom klasy.
Nierzadko siadam z dziećmi pod ciepłym kaloryferem, opieramy się o niego plecami albo kładziemy na nim stopy i czytamy książkę po angielsku. Mam do stylu nauki luźne podejście, tym bardziej, że zajmuję się zarówno hobbystycznie jak i zawodowo tematem dysleksji i wiem, że tyle potrzeb w nauczaniu ilu uczniów.
Poniżej kilka inspiracji do urządzenia wnętrza do nauki 🙂
A może ktoś z Was pracuje w cudownej szkole, w której jest przytulnie i klimatycznie? Feel Free jesli chcesz zostawić komentarz i informacje 🙂